Mam ogromną słabość do kwiatowych smaków. To właśnie w serii makaroników Les Jardins od Pierra Herme znajduje najwięcej moich preferowanych kombinacji. Przy wyborze nawet nie silę się na tłumaczenie smaków- jakakolwiek roślina by to nie była, na pewno przypadnie mi do gustu. Biorę wszystkie w ciemno. Obiecałam sobie, że, śladami mistrza, poeksperymentuję trochę więcej z aromatami kwiatowymi. Mało brakowało, a przegapiłabym czas na jaśmin. Ten w moim ogrodzie już opada. Na szczęście udało się ocalić jeszcze te kilkadziesiąt pączków. Było warto.
Dziś zapraszam Was na mały tea time.
JASMIN CAKE
125 ml mleka
czubata łyżeczka herbaty
100 g masła
250 g drobnego cukru
łyżka skórki startej z grejpfruta
2 jajka
200 g mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
80 kwiatków jaśminu
Nagrzać piekarnik do 200 stopni.
Zagotować mleko z herbatą, odstawić do wystudzenia i odcedzić. Ubić masło z cukrem i startą skórką na krem. Dodać jajka i kontynuować ubijanie. Dodać mleko i połączyć. Kwiaty jaśminu opłukać i delikatnie osuszyć. Odrywać płatki wraz z pręcikami i dodać do mokrych składników. Delikatnie zamieszać. W drugiej misce połączyć mąkę z proszkiem do pieczenia, a następnie dodać ją do masy. Delikatnie zamieszać.
Foremki posmarować masłem i oprószyć mąką. Napełnić je do 3/4 wysokości. Włożyć ciasto do piekarnika i obniżyć jego temperaturę do 180 stopni. Piec około 45 minut.
Jest to mój autorski przepis- w razie publikacji go w innych miejscach będę wdzięczna za odesłanie do źródła (zgodnie z przepisem prawnym o poszanowaniu praw autorski).
Ten malutki rozmiar jest zabójczy <3 Boskie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Dziękuję! :) I masz rację- małe rozmiary wyglądają jakoś bardziej uroczo i przez to... tym bardziej kuszą!
UsuńPropozycja jest znakomita;))
OdpowiedzUsuń